Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2010

Dystans całkowity:1481.84 km (w terenie 471.00 km; 31.78%)
Czas w ruchu:59:10
Średnia prędkość:25.05 km/h
Maksymalna prędkość:60.30 km/h
Maks. tętno maksymalne:207 (104 %)
Maks. tętno średnie:178 (89 %)
Suma kalorii:30769 kcal
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:56.99 km i 2h 16m
Więcej statystyk

Rozjazd

Piątek, 30 lipca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Rozjazd
Standardowo do Biedruska.

Pierścień rowerowy wokół Poznania

Wtorek, 27 lipca 2010 · Komentarze(1)
Kategoria Trening
Owiany legendą 173 kilometrowy pierścień nareszcie pokonany. Wraz z Gekonem Wyruszyliśmy z Tulec zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Generalnie bez większych problemów, jedynie za Stęszewem pogubiliśmy się i pętelką wróciliśmy do tego samego miejsca :P Pogoda niemal idealna, jednak momentami wietrznie. Zmęczenie spore, jednak wyprawy do Kołobrzegu bardziej mnie wyczerpały. Niestety akurat tego dnia musiała się skończyć bateria w pulsometrze tak więc odczytów brak... Z ciekawostek pod Stęszewem trafiliśmy na taką oto plantację dwumetrowych konopii:
Plantacja w okolicach Stęszewa © Mafia

Rozjazd

Poniedziałek, 26 lipca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Rozjazd
Do Biedruska.

Oborniki i Obrzycko

Niedziela, 25 lipca 2010 · Komentarze(2)
Kategoria Trening
Trening ze Zbigniewem. Do Obrzycka strasznie pod wiatr, ale odbiliśmy sobie za Szamotułami :) Ogólnie tempo bardzo fajne, jest moc! Trasa: Radojewo, Biedrusko, Murowana, Oborniki, Obrzycko, Szamotuły, Rokietnica

Sprawdzanie nóg

Sobota, 24 lipca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Trening
Po luźnym tygodniu postanowiłem sprawdzić czy nogi odpoczęły. Okazało się, że jest nieźle:) Trasa: Radojewo, Biedrusko, Poligon, Złotniki, Strzeszynek, Rusałka

Rozjazd

Czwartek, 22 lipca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Rozjazd
Do Biedruska i z powrotem.

Delikatny rozjazd

Poniedziałek, 19 lipca 2010 · Komentarze(0)
Spokojnie do Biedruska i z powrotem.

Skoda Maraton MTB Gniezno

Niedziela, 18 lipca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Maraton
Całkiem fajny, chociaż dość płaski maraton. Najszybsze "Giga" w życiu :) Start z rynku był po prostu straszny - mokro, ślisko i niebezpiecznie, a akcje w stylu zakopujący się samochód prowadzący, ludzie jadący z przeciwka, czy też motocykliści jadący między zawodnikami nie poprawiały bezpieczeństwa... Kilka gleb z przodu sprawiło, że znalazłem się w połowie stawki i musiałem gonić czołówkę. Dalej jechało się całkiem fajnie, aż do miejsca gdzie ktoś przewiesił strzałkę i wszyscy się pogubili. Od tego momentu do prawie samego końca jechaliśmy dużą grupą i dopiero kilka km przed metą rozerwaliśmy się nieco. Udało się dojechać na bardzo dobrym 6 miejcu open i 2m2 :)