Ta ostatnia przejażdżka...
Wtorek, 23 lutego 2010
                    · Komentarze(4)
                  
        Kategoria Trening
                 
          W planie było dalsze budowanie bazy - samotna wyprawa do Obornik. Po niedługim czasie moje znakomite wyczucie roweru dało znać, że coś jest nie tak z geometrią... Zatrzymałem się na chwilę i moje oczy ujrzały taki oto obraz nędzy i rozpaczy: 

Powodem była pewnie zbytnio wyciągnięta sztyca, którą ostatnio podniosłem o jakieś 5mm... Szkoda, że to taki złom, bo nie miała już ogranicznika i nie wiedziałem ile powinno pozostać w ramie. Szkoda, że stało się to akurat teraz kiedy zimówka jest mi potrzebna i żal katować resztę sprzętu... Pozostała tylko decyzja: próbować spawać, zrobić jakąś prowizorkę na 2 tygodnie, czy może zakupić nową ramę...
         
Pęknięty Marin© Mafia
Powodem była pewnie zbytnio wyciągnięta sztyca, którą ostatnio podniosłem o jakieś 5mm... Szkoda, że to taki złom, bo nie miała już ogranicznika i nie wiedziałem ile powinno pozostać w ramie. Szkoda, że stało się to akurat teraz kiedy zimówka jest mi potrzebna i żal katować resztę sprzętu... Pozostała tylko decyzja: próbować spawać, zrobić jakąś prowizorkę na 2 tygodnie, czy może zakupić nową ramę...

