Szybki poranny trening przed całym dniem na uczelni. Początek ze Zbychem, później sprint do chaty ;) Trasa: Morasko, Radojewo, Biedrusko, Poligon, Złotniki Wieś, Strzeszynek, Rusałka.
Początek spokojnie z Dorotą, która odłączyła się po pewnym czasie, a ja tym samym przyspieszyłem :P Kilka podjazdów na twardo :) Trasa: Morasko, Radojewo, Biedrusko, Poligon, Kiekrz, Rokietnica, Kiekrz, Poligon, Biedrusko, Radojewo, Naramowice. PS. Fajne transportery jeździły dziś po poligonie :)
Rozpoczęcie sezonu 2010 od mocnego pierdolnięcia - jak zwykle w Puszczykowie :) Mnóstwo znajomych twarzy, super atmosfera, sprzyjająca aura - wszystko było zajebiste... Wszystko oprócz formy i kondycji :P Jechałem jak worek pyrów i ostatecznie skończyłem na marnym 22 miejscu... Oczywiście nie obyło się bez przygód jak zgubienie bidonu i pierwsze dwa okrążenia bez kropli picia... Wysuwający się bidon widać doskonale na zdjęciu:
Miał być nieco dłuższy rozjazd, ale okazało się, że w tak deszczowy dzień dziewczyny wolą jeść niż jeździć :P Trasa: Do Stefy(4 kawałki murzynka), powrót do domu z zahaczeniem o kampus UAM.
Dawno umówiony z Dorotą trening rozpoczął się jak zwykle z opóźnieniem, zdążyłem już zapomnieć, ze należy przyjeżdżać 15 minut po umówionym czasie :P Przed rozpoczęciem nastąpiła wymiana świątecznych prezentów, a moim oczom ukazał się rozbrajający widok: długie ciuchy mimo ponad 20 stopni w słońcu i w dodatku założone slicki :D Było zabawnie, dużo narzekania na brak formy itp, itd... Ale czego tu się spodziewać po pierwszych wyjazdach w teren? Jeszcze będziemy jeździć jak kuny :) Po jakimś czasie dojechał Zbychu i podkręciliśmy tempo. W sumie chyba 5 okrążeń rundy z AMW i 8 podjazdów pod amfi :)
Wybraliśmy się wreszcie ze Zbychem i jego Pandą na trasę niedzielnych zawodów. O dziwo przez te kilka dni trasa zupełnie wyschła i jeździło się całkiem miło. Część była zamknięta i nie dało się zrobić pełnej rudny, jednak nawet pojedyncze odcinki dają nieźle w kość. Nie jestem jeszcze przyzwyczajony do roweru i mam nadzieję, przez kilka najbliższych dni nabiorę wprawy. W pamięci Puszczykowo utrwaliło mi się jako lekkie i łagodne w sam raz na początek sezonu, jednak rzeczywistość jest nieco inna - będzie ostro :)