Wpisy archiwalne w kategorii

Trening

Dystans całkowity:5775.28 km (w terenie 1384.00 km; 23.96%)
Czas w ruchu:238:43
Średnia prędkość:24.19 km/h
Maksymalna prędkość:74.90 km/h
Maks. tętno maksymalne:201 (101 %)
Maks. tętno średnie:190 (95 %)
Suma kalorii:140715 kcal
Liczba aktywności:118
Średnio na aktywność:48.94 km i 2h 01m
Więcej statystyk

Zasypany Poznań

Niedziela, 10 stycznia 2010 · Komentarze(2)
Kategoria Trening
Po trwających prawie 24 godziny opadach śniegu nie mogliśmy odmówić sobie przyjemności pojeżdżenia w takich warunkach :) Zaplanowaliśmy sobie ze Zbychem wyjazd do Strzeszynka wzdłuż Rusałki i powrót tą samą drogą. Osobiście nigdy nie jeździłem w aż takich zaspach i jest to znakomite ćwiczenie na utrzymanie równowagi :) Ulice całkiem ładnie odśnieżone, jednak staraliśmy się jechać jak najwięcej po chodnikach, a tam już było gorzej... Gdy w końcu przebiliśmy się nad Rusałkę nastąpiło wielkie zdziwienie - masa nieubitego śniegu powodowała, że dało się jechać jakieś 12-13km/h i to przy tętnie ponad 160! Szybko zweryfikowaliśmy nasze plany i postanowiliśmy zrobić jedynie kółko wokół jeziora. Przejechaliśmy połowę okrążenia i śniegu zaczęło się robić więcej i więcej, a śladów ludzi coraz mniej :) Uniemożliwiło to jazdę niemal zupełnie, więc postanowiliśmy zawrócić... To akurat okazało się strzałem w dziesiątkę, gdyż spotkaliśmy nadbiegającą z przeciwka Dorotę. Zamieniliśmy kilka słów i przynajmniej dowiedziałem się, że żyje. Wróciliśmy Sołaczem i ścieżką rowerową wzdłuż pestki. Jazda w takich warunkach to naprawdę świetna zabawa! Polecam :)

Zimowe trzy dyszki

Piątek, 8 stycznia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Trening
Szybko na uczelnie oddać projekt, jednak trochę na około, bo przez park sołacki. Następnie lasem do Strzeszynka, tam rundka wokół jeziora i powrót tą samą drogą.
Niby tylko -3, ale jednak stopy przemarzły i trzeba było szybko wracać do domu...

Zimowo kolejny raz

Sobota, 2 stycznia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Trening
Kolejny dzień zimowej pogody. Od rana cały czas padało :) Wybraliśmy się ze Zbychem w rejon Rusałki jadąc chodnikami i unikając soli. Z nad Rusałki terenem do Strzeszynka, tam mała sesja zdjęciowa :) Następnie do Kiekrza, Pawłowic(trochę inną drogą niż wczoraj) i do Złotnik. Wyjechaliśmy prosto na poligon, jednak ja postanowiłem skrócić trasę, gdyż trochę przemarzłem. Dojechałem do Suchego Lasu i asfaltami powróciłem do domu. Dystans i tak wyszedł całkiem przyzwoity :) Kolejna lekcja techniki na śniegu zaliczona, tym razem bez gleby :)
Strzeszynek zimą © Mafia

Gdzieś na polnej drodze © Mafia

Powitanie Nowego Roku

Piątek, 1 stycznia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Trening
Pierwsza tego roku przejażdżka. W założeniu mieliśmy wybrać się z Wojtkiem na powitanie nowego roku organizowane jak co roku nad Rusałką przez Piotra Kurka. Na miejscu pojawiło się zadziwiająco dużo rowerzystów, my jednak postanowiliśmy jechać na trening wraz ze znajomymi. Z nad Rusałki do Strzeszynka, następnie Pawłowice, Sępno, Zielątkowo, Chludowo i powrót do domu trasą maratonu w Suchym Lesie. Po drodze kilka bardzo śliskich miejsc, gdzie nie bardzo sobie radziłem, dwie gleby z czego jedna bardzo boleśnie ugodziła w lewą piszczel :P W sumie bardzo fajny trening techniki, teraz przynajmniej na błotnistym maratonie będę mógł stwierdzić "zawsze może być gorzej" :) Dzięki wszystkim za trening!

Z przygodami

Wtorek, 29 grudnia 2009 · Komentarze(5)
Kategoria Trening, Wycieczka
W mieście śniegi stopniały i człowiekowi wydaje się, że wszędzie tak jest. Oblodzone drogi po drodze na Morasko bardzo mnie zaskoczyły, w samym lesie nie było lepiej, poza tym leżało sporo połamanych gałęzi. Podnosząc jedną z nich zahaczyłem o błotnik i oczywiście się urwał... Po chwili dojechał Zbychu, pokręciliśmy jeszcze trochę po lesie i obraliśmy kierunek do sklepu Rybczyńskich na miodowej. Nie mogliśmy sobie odmówić przyjemności pojechania najbardziej śliską drogą i oczywiście skończyło się moją glebą w pięknym stylu prosto na tyłek :) Niestety dalej było jeszcze gorzej: w okolicach Sołacza opona Zbycha zaliczyła bliskie spotkanie z fragmentem stłuczonej butelki... Dziwnym trafem akurat miałem przy sobie dętkę i pompkę, jednak piasta z pełną ośką wymaga jeszcze 15 :P Postanowiliśmy doczłapać się do Rybczyńskiego i tam poprosić o klucz. Po drodze przypomniała się jeszcze "złota rada wujka Gogola" - napchaj liści do opony (i tu taka uwaga - nie róbcie tego gdy liście są mokre):D Na miejscu zostaliśmy miło obsłużeni, dostaliśmy klucz i pompkę serwisową, a ja wreszcie kupiłem wkład i linki nokona do mojego Sabotaża :) Teraz jeszcze pokażę wszystkim jak malownicze jest Morasko o tej porze roku:
Morasko zimową porą © Mafia

Morasko zimową porą ujęcie drugie :P © Mafia

"Te foki to mają dobrze, nie?" :)

Piątek, 18 grudnia 2009 · Komentarze(1)
Kategoria Trening, Wycieczka
Na termometrze -12`C, ale co tam?! Plan treningowy nie wybacza, a piękna zimowa sceneria dodatkowo zachęciła do wyjazdu ;) Dodatkowo udało mi się wyciągnąć na taki mróz Dorotkę! Tu należy jej się uznanie i zapis w kronikach, gdyż nie znam drugiej kobiety, która wychyliłaby nos z domu w taką pogodę! Najpierw trochę kręcenia po ścieżce rowerowej wzdłuż pestki, by następnie udać się na Morasko :) Na śniegu było widać jedynie ślady zwierzyny, za to skutecznie ukryły się wszelkie koleiny i nierówności:P O poślizg było bardzo łatwo dlatego skończyło się na paru glebach w wykonaniu mojej koleżanki :P Ledwo zdążyliśmy wjechać w las, a wychłodzenie organizmu już osiągnęło apogeum. Droga powrotna to już prawdziwa walka o przetrwanie i zachowanie palców u rąk. Na szczęście do domu było już blisko... Na koniec odpowiadając na sentencję dnia stwierdzam, że te foki to rzeczywiście muszą mieć zajebiście :D

Moraskie szlify

Piątek, 11 grudnia 2009 · Komentarze(1)
Kategoria Trening
Dzisiejszym treningiem mieliśmy zdobyć nowe techniczne szlify. Skoro takie było założenie, mogliśmy wraz z koleżanką wyruszyć tylko w jedno miejsce - Morasko! Tam znajduje się najwięcej ciekawych zjazdów, między innymi kilka po belkach z samej Góry Moraskiej oraz podjazdów po śliskich korzeniach tudzież wilgotnej glinie. Było wszystko to co tygryski lubią najbardziej :) Miło poćwiczyć sobie na dwóch różnych rowerach ;) Po kilku "kurwa!" i innych słowach nienawiści do mnie nawet moja towarzyszka się rozkręciła :) Po powrocie z lasu jeszcze trochę kręcenia po mieście i powrót do ciepłego domu...

Kolejny objazd trasy ze Zbychem

Czwartek, 22 października 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Trening
3 okrążenia trasy sobotnich Mistrzostw Wielkopolski. Zbychu nadał zabójcze tempo, na szczęście na 3 kółku dołączył się masters i nieco zwolniliśmy. Dzisiaj udało się za każdym razem podjechać amfiteatr i poprzedzający go podjazd na bunkier :) Pewnie to ze względu na bardziej suche warunki oraz nową tylną oponę, ale i tak podbudowałem się psychicznie :)