Ze Zbychem i Luxim odebrać koło ze speedera w Murowanej, a później dalej w stronę Obornik. Dużo szarpania i sprintów pod górki, taka nieco maratonowa jazda :)
Modny ostatnio singiel pod Smrekiem, rzeczywiście jest wart odwiedzenia. Początkowy płaski odcinek i długi podjazd asfaltem zniechęca, ale to co dzieje się później to czysta poezja :) Bardzo ciekawie zaprojektowana trasa, stosunkowo małe prędkości wydają się ogromne, gdy jedziemy ciasno między drzewami. Zrobiłem 3 okrążenia trasy, a następnie zjazd do Nowego Miasta po jedzenie.
Całą noc i ranek padało, więc wybraliśmy się pieszo na zamek Chojnik. Podczas zwiedzania przestało padać, więc szybko wróciliśmy do schroniska by jechać na rower. Podczas przejażdżki oczywiście znów zaczęło padać.
Miał być rozjazd po maratonie, ale jak zwykle nie wyszło :P Pojechaliśmy ze Zbychem, Wojtkiem i Luxim do Przesieki, gdzie wakacje spędzał ich kolega Colin. Byliśmy jednak tak blisko podjazdu na Odrodzenie, że nie mogliśmy sobie odmówić tej przyjemności. Podjazd prawie od samego dołu Przesieki aż na 1236 metrów to jeden z najtrudniejszych podjazdów szosowych w Polsce. W schronisku gumowaty gofr i szybki zjazd z prędkością max 75km/h - mój nowy rekord :)