Pierwszy raz w tym roku porządny wyjazd na morasko :) Ze dwa okrążenia mojej traski, później freeride jaki zaproponował Zbychu :) Fajnie się styrałem, bardzo mi tego brakowało ;)
Szybki poranny trening przed całym dniem na uczelni. Początek ze Zbychem, później sprint do chaty ;) Trasa: Morasko, Radojewo, Biedrusko, Poligon, Złotniki Wieś, Strzeszynek, Rusałka.
Początek spokojnie z Dorotą, która odłączyła się po pewnym czasie, a ja tym samym przyspieszyłem :P Kilka podjazdów na twardo :) Trasa: Morasko, Radojewo, Biedrusko, Poligon, Kiekrz, Rokietnica, Kiekrz, Poligon, Biedrusko, Radojewo, Naramowice. PS. Fajne transportery jeździły dziś po poligonie :)
Dawno umówiony z Dorotą trening rozpoczął się jak zwykle z opóźnieniem, zdążyłem już zapomnieć, ze należy przyjeżdżać 15 minut po umówionym czasie :P Przed rozpoczęciem nastąpiła wymiana świątecznych prezentów, a moim oczom ukazał się rozbrajający widok: długie ciuchy mimo ponad 20 stopni w słońcu i w dodatku założone slicki :D Było zabawnie, dużo narzekania na brak formy itp, itd... Ale czego tu się spodziewać po pierwszych wyjazdach w teren? Jeszcze będziemy jeździć jak kuny :) Po jakimś czasie dojechał Zbychu i podkręciliśmy tempo. W sumie chyba 5 okrążeń rundy z AMW i 8 podjazdów pod amfi :)
Wybraliśmy się wreszcie ze Zbychem i jego Pandą na trasę niedzielnych zawodów. O dziwo przez te kilka dni trasa zupełnie wyschła i jeździło się całkiem miło. Część była zamknięta i nie dało się zrobić pełnej rudny, jednak nawet pojedyncze odcinki dają nieźle w kość. Nie jestem jeszcze przyzwyczajony do roweru i mam nadzieję, przez kilka najbliższych dni nabiorę wprawy. W pamięci Puszczykowo utrwaliło mi się jako lekkie i łagodne w sam raz na początek sezonu, jednak rzeczywistość jest nieco inna - będzie ostro :)
Mimo niesprzyjającej aury postanowiłem wybrać się pierwszy raz w tym roku na Sabotaża. Czas zacząć przyzwyczajać tyłek do slr`a gdyż już za tydzień Puszczykowo. Jako, że było bardzo mokro a ja nie chciałem czyścić roweru po powrocie to wybrałem się na asfalt. Chęć przetestowania właściwości skrętnych roweru podkusiła mnie do wykonywania gwałtownych manewrów. Nie przewidziałem jednak, że mokra nawierzchnia to gorsza przyczepność i podczas jednego takiego manewru przedni python wpadł w poślizg, a ja wylądowałem na glebie. Podarte spodnie, porysany nowy pedał i slr, a do tego zdarte kolano i obtarte udo...
12 stopni kiedy wyjeżdżałem i do 18 w słońcu podczas treningu! Nie ma co ukrywać wreszcie zawitała do nas ta cudowna pora roku zwana wiosną. Kwiatki dobrze przepowiedziały jej nadejście :) Nie można było nie skorzystać z takiej okazji. Wiatr dość silny, ale wyjątkowo ciepły. Pierwszy raz bez neoprenów i czapki pod kaskiem, a momentami i tak było zbyt gorąco :) Na początku w planach były jedynie Oborniki, ale jako, że noga podawała to postanowiłem zwiększyć dystans do 100 kilometrów. Wracając w Sobocie spotkałem Tomka, do którego postanowiłem się przyłączyć. Trasa: Morasko, Radojewo, Biedrusko, Bolechowo, Murowana Goślina, Uchorowo, Oborniki, Objezierze, Zielątkowo, Sobota, Obornicka, Poligon, Biedrusko, Radojewo, Morasko, Suchy Las, Złotniki Wieś, Strzeszynek, Rusałka
Wydawało się, że aura może zmieniać się już tylko na lepsze. Wczorajsze obfite opady śniegu udowodniły jednak coś wręcz przeciwnego. Zima nie daje się tak łatwo, jednak dzisiaj znalazłem pierwsze symptomy wiosny! Najpierw udałem się do Rokietnicy standardową trasą by wracając przejechać przez poligon. Tam Droga miejscami całkowicie biała lub też całkowicie pod wodą :P Mocno przemarzłem dostając do chwila z błota pośniegowego od przejeżdżających aut. Wracając przez Radojewo postanowiłem zboczyć nieco z asfaltu, odwiedzić Kokoryczowe Wzgórze i sprawdzić jak radzą sobie małe żółte Ranniki zimowe, których stanowisko odkryłem tam w zeszłym roku. Otóż kwiatki mimo niekorzystnych warunków i sporej pokrywy śnieżnej radzą sobie całkiem nieźle, a to napawa optymizmem i przepowiada rychłe nadejście wiosny.
Od rana pogoda nieco się poprawiła, przestało padać, jednak szosy były mokre i tylko zimówka wchodziła w grę. Wybraliśmy się z Wojtkiem i Zbychem w nadziei, że dobra aura się utrzyma, jednak w połowie drogi zaczął padać deszcz, a później nieprzyjemnie zacinający śnieg. Trasa: Strzeszynek, Rusałka, Kiekrz, Rokietnica, Sobota, Złotkowo, poligon, Złotniki Wieś, Suchy Las.