Rozjazd lekkim tempem. Dużo szczęścia do wolnych pojazdów silnikowych - najpierw kilkaset metrów 45km/h za wywrotką, później ponad kilometr 40km/h za koparką :) Trasa: Rusałka, Strzeszynek, Kiekrz, Rokietnica, Kiekrz, Złotniki Wieś, Suchy Las
Dzień po maratonie zamiast odpoczywać i oglądać bajki w telewizji spędziliśmy oczywiście na rowerach. Pogoda deszczowa, na szczęście nie była taka podczas maratonu. Wybraliśmy się najkrótszą drogą na trasę XC w Przesiece, na której już w sobotę będziemy się ścigać podczas Akademickiego Pucharu Polski. Fragmentami trasy jechaliśmy już dzień wcześniej podczas maratonu. Niestety jest ona piekielnie zniszczona, w jednym miejscu nie ma mostka na głębokim potoku, a wśród słynnych "telewizorów" na zjeździe walają się tony liści. Miejmy nadzieję, że organizatorzy coś z tym zrobią.
Olałem ćwiczenia, na których po raz kolejny gapił bym się w ścianę 3 godziny. Szybka wiadomość do Zbycha i pojechaliśmy na szosę. W sumie nie wiadomo co to było - trening czy rozjazd. Ja zmęczony jeszcze po Chodzieży, w poniedziałek nie dałem rady odpocząć, a we wtorek dostałem wycisk na kokoryczowym. Miejmy nadzieję, że przed Karpaczem dojdę do siebie ;) Trasa: Rusałka, Strzeszynek, Kiekrz, Rokietnica, Sobota, Rokietnica, Kiekrz, Suchy Las, Morasko.
Rozjazd ze Zbychem w kierunku starołęki celem zakupu torebki podsiodłowej. Udało się znaleźć fajnego fizika za bardzo nieduże pieniądze :) W drodze powrotnej lanserskie kółko wokół Malty :P
Delikatnie i bez szaleństw, jednak w drodze powrotnej musiałem uciekać przed chmurą. Odniosłem pełen sukces i zaczęło padać kilka minut po moim powrocie :)