1,5 godzinki kręcenia przy amerykańskiej superprodukcji "300" :D Fajnie się jedzie przy takich filmach na których nie trzeba zbytnio myśleć i zastanawiać się nad fabułą :P
Przy okazji zapraszam do obejrzenia mojego Sabotaża w wersji na 2010 rok ;)
I kolejna godzina przejechana w miejscu... Mam nadzieję, że znajdzie się jakieś towarzystwo na wypad w niedzielę, bo jak nie to czeka mnie kolejne 1,5 albo i 2 godziny nudnego kręcenia... Gdzie ta wiosna?!
Dzisiejsza aura nie zachęcała do wychylania nosa z domu i zrezygnowałem z moich ambitnych planów wyjazdu w teren. Zamiast tego wybrałem rolki. Postanowiłem połączyć nieprzyjemne z nieprzyjemnym i wyszło całkiem fajnie. Przyczepiłem sobie do kierownicy systematykę drobnych ssaków Polski i nawet coś mi weszło do głowy :) Dziś pobiłem też swój rekord - 1,5 godziny na rolkach! Nie wiem jak można dłużej...