Wpisy archiwalne w kategorii

Maraton

Dystans całkowity:1189.68 km (w terenie 1047.00 km; 88.01%)
Czas w ruchu:59:26
Średnia prędkość:20.02 km/h
Maksymalna prędkość:59.50 km/h
Maks. tętno maksymalne:207 (104 %)
Maks. tętno średnie:186 (93 %)
Suma kalorii:47105 kcal
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:69.98 km i 3h 29m
Więcej statystyk

Powerade MTB Marathon Murowana Goślina

Niedziela, 4 lipca 2010 · Komentarze(1)
Kategoria Maraton
Forma zajebista, dobra grupka, której długo się trzymałem, jazda cały czas na 19 pozycji i laczek 3 km przed metą, niedziałająca pompka, bieg przez piachy i asfalty, strata 25 miejsc i jakichś 20 minut... Ostatecznie 44open, 15m2 czas 4:07:40, gdyby nie to byłoby 5-6 miejsce m2 i pierwsze pudło na powerade...

Powerade Suzuki MTB Marathon Złoty Stok

Sobota, 15 maja 2010 · Komentarze(4)
Kategoria Maraton
Zapowiadało się ciekawie. Dzień wcześniej przez pół drogi na maraton lało, a prognozy nie były obiecujące. Już w nocy w naszym "Domu działkowca" strasznie piździło. Od rana nie było lepiej, przed startem krótka rozgrzewka. Drugi sektor w zasadzie nie robił różnicy, gdyż pierwszy był bardzo przerzedzony. Na początek pół godziny podjazdu. Jechało się całkiem dobrze, najpierw Zbychu mi trochę odjechał, lecz później go doszedłem tuż przed samym szczytem. Niestety na zjeździe ktoś przede mną zszedł z roweru i musieliśmy schodzić. W sumie to i tak chyba bym nie dał rady zjechać... Dalsze kilometry to tony błota, sporo szutrów, podjazdy pod potoczki spływające drogami :) Do około 50 km jechało mi się świetnie - Pan liczący osoby krzyknął mi, że jestem 42! Zaraz po przedostatnim bufecie opadłem z sił. Nadziei dodawało mi, że do mety pozostało jedynie około 16km. Starałem się napierać mimo potwornego bólu w mięśniach. Jakoś wczołgaliśmy się na borówkową, na zjeździe nie dało się odpocząć - bardziej trzęsąco niż technicznie, jednak błoto dodawało braku kontroli... Na samym dole upragniony bufet i szybkie pytanie apropo dystansu do mety. Licznik wskazywał jakieś 3 km, jednak Pani na bufecie stwierdziła, że jest około 12... Od tego momentu zacząłem przeklinać jak szewc... Na każdy kolejny podjazd, czy trudny zjazd leciały obelgi :) Na koniec musiała zostać pętla xc, gdzie wszystkich zatrzymywali megowcy schodzący z rowerów... Po pętli jeszcze trochę szutrów, asfalt i upragniona meta! Generalnie to chyba najtrudniejszy maraton jaki miałem przyjemność jechać. Giga: 48 open, 23m2, udało się awansować na 15 miejsce w generalce ;)

Powerade MTB Marathon Karpacz

Sobota, 1 maja 2010 · Komentarze(4)
Kategoria Maraton
Maraton był szumnie zapowiadany jako jeden z najcięższych w Polsce. Trasa układana przez miłośnika enduro zapowiadała się karkołomnie. Z moją techniką mocno się jej obawiałem, jednak nie dałem za wygraną i razem ze Zbychem i Wojtkiem stanęliśmy na starcie. Długi i męczący podjazd po asfalcie pamiętałem jeszcze z zeszłorocznej edycji Grabka, ale pierwszy sektor uzyskany po Dolsku zobowiązywał do dobrego tempa. Niestety za Zbychem udało mi się utrzymać tylko około połowę podjazdu, później mocno osłabłem i wyprzedzali mnie kolejni zawodnicy... Gdy wjechaliśmy na prawdziwe szlaki okazało się, że z techniką nie jest tak najgorzej, adrenalina robiła swoje i 95% zjeżdżałem bez problemu. Może nie było to jakieś super wycinanie, ale nie traciłem na zjazdach zbyt wiele. Piętą achillesową okazał się brak przygotowania kondycyjnego... Nasze płaskie trasy nie są w stanie zastąpić treningu w górach :/ Ostatecznie uzyskałem 73 miejsce open i 33 m2, czas 5:14:14
Powerade Karpacz © Mafia

Skandia Maraton Chodzież

Niedziela, 25 kwietnia 2010 · Komentarze(3)
Kategoria Maraton
Trasa zdecydowanie ciekawsza niż w zeszłym roku, mniej piachu, więcej podjazdów - potwierdziły tylko moje zdanie, że to jeden z najciekawszych maratonów w Wielkopolsce. Około 8 kilometra licznik przestał działać na jakichś "kurwidołkach", dlatego przejechane kilometry są zgodne z tymi od organizatora. Na samym początku moim zwyczajem zbytnio przycisnąłem i szedłem jak głupi ciesząc się, że widzę peleton :) Skończyło się gdzieś około 4-5 kilometra gdzie nieco opadłem z sił i musiałem odpuścić :P Przyczepiłem się do dwóch kolesi, jednak po jakiś czasie mi odjechali i zostałem z inną grupką. Ludzie jechali w różnym tempie, wszystko się porozrywało, także każdy jechał sam. W połowie pętli wpadliśmy na tyły mini, wyprzedzanie mocno mnie zmotywowało i parłem do przodu. Mniej miło zrobiło się gdy wjechałem na drugą pętle - przez całą miałem kontakt wzrokowy tylko z jednym kolesiem, jednak dzieliło nas kilkaset metrów. Dogoniłem go dopiero jakieś 12 km przed metą, kiedy zaczęliśmy dochodzić tyły mega. Udało się w miarę płynnie jechać na zmianach i tak właśnie dotarliśmy do mety. Pod koniec okazało się, że kolega jechał bez kasku, numerka i przejechał sobie maraton nie płacąc :) Wynik: Grande fondo 20 open, 12 m2 czas: 3:46:46
Chodzież - start "honorowy" :) © Mafia

Powerade MTB Marathon Dolsk

Sobota, 10 kwietnia 2010 · Komentarze(18)
Kategoria Maraton
Jak na początek sezonu to jechało się świetnie. Tętno mega wysokie, ale cóż zrobić. Niesamowite wrażenie zrobiła na mnie grupa Mróz. Jechałem sobie z kilkoma mastersami kiedy to wyprzedzili nas na asfalcie formując piękny peleton do którego to chętnie podpięliśmy się na kolejne 25-30km. Piękna szosowa jazda z niesamowitymi prędkościami :) Niestety później musieli czekać na prezesa i tempo mocno spadło. Na całe szczęście znalazł się kolega Pyra, bez którego nie osiągnął bym takiego wyniku w maratonie. Jechaliśmy razem(głównie ja za nim) przez kilkanaście kilometrów po czym dogoniliśmy Zbycha. W trójkę pokonaliśmy ostatnie kilkanaście kilometrów w bardzo dobrym tempie :) Wielkie podziękowania dla chłopaków! Giga: 52open, 24m2.
Doborowa ekipa © Mafia